Sunday 10 May 2009

Czyżby to już szczyt? / The ultimate peak?

Translation into English under the Polish version

Nie napiszę czego, można się domyślić. W zeszłe wakacje, podczas praktyk przekonałem się do Radia Złote Przeboje (dawniej Radio Pogoda, w Warszawie 100,1 FM). W granej tam muzyce przeważają starsze piosenki, poczucie humoru podczas programów jest na pewno wyższe niż w innych stacjach, ale w niedzielę tego radia nie da się słuchać! Przynajmniej między dziesiątą a trzynastą, kiedy ta stacja nadaje program „Między Słowami”, jak jego autorka twierdzi, jej audycja pokazuje „w inteligentny i niebanalny sposób rzeczywistość z perspektywy kobiet”. Ten pierwszy epitet jest najbardziej uderzający i zarazem najbardziej nietrafny. Poziom dyskusji jest porównywalny mniej więcej z rynsztokową prasą typu „Fakt” – gospodyni programu wraz ze swoimi gośćmi – panią Joanną Nojszewską z magazynu „Malemen”, ewentualnie z towarzyszeniem jakiegoś pana psychologa z Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, operują polszczyzną bardziej łamaną niż moją, wplatając w nią jeszcze bardziej łamaną niż moja angielszczyznę.
W dzisiejszym odcinku zatytułowanym „Co kobiety zniechęca do seksu?” (Po polsku pytanie by brzmiało chyba „co zniechęca kobiety do seksu?” perły polskiego dziennikarstwa doszły do następujących wniosków:
- przeciętny stosunek trwa w Polsce siedem minut – zdecydowanie za krótko!!!
- mąż jednej z przyjaciółek jednej z pań w trakcie krótkiego „odwalania roboty” przerwał i krzyknął „zapomniałem zapłacić raty za samochód” i popsuł całą zabawę!!!
- uwodzenie partnera przed ślubem ustępuje miejsca małżeńskiego wykonywaniu obowiązków
- a tak w ogóle, to panie redaktorki same za dużo o seksie nie wiedzą, więc powinny się udać po radę do czternastolatek włóczących się po dyskotekach, bo one są lepiej zaznajomione z tematem.
Taki właśnie obraz medialnej papki wyłania się w tę majową niedzielę. Ludzie chcą oglądać „Tańce z gwiazdami” i inne show tego typu. Ludzie chcą głupawej Kasi Cichopek, gwiazdy jednego sezonu, chichoczącej i gadającej bez ładu i składu. Gdy ona zniknie, pojawi się następna.
Wróciwszy z przejażdżki rowerowej zmieniam stację na Polskie Radio 1, na południową debatę. Dziś zamiast dziennikarzy gośćmi byli kandydaci do parlamentu europejskiego. Moją uwagę przykuli panowie Dariusz Grabowski z ugrupowania „Libertas” i Marek Jurek z „Prawicy Rzeczpospolitej”. Wypowiedzi obu były czystym popisem populizmu. Pierwszy stwierdził, że polskie stocznie były zlikwidowane w imię interesów politycznych grup nacisku i po to żeby Europejskie grupy nacisku czerpały z tego zyski. Ciekawe dlaczego nikt nie wspomniał, że stocznie przetrwały tylko dzięki pomocy państwa (czyli de facto podatników), że były to zakłady zacofane, stosujące przestarzałe technologie, mogą budować tylko jeden typ statków i z powodu dotacji rządowych lepsze zakłady w UE nie były w stanie konkurować, chociaż były wydajniejsze i nowocześniejsze. Jeśli chodzi o pana Jurka, nawiążę tylko do jednej wypowiedzi (niestety nie słyszałem jej bezpośrednio, ale z relacji ojca, mam nadzieję, że nic nie przeinaczył), ale za to takiej, która mi mowę odebrała – mianowicie pomysłu aby obniżyć stopę referencyjną poniżej zera, aby rozruszać gospodarkę – wtedy ludzie będą brali kredyty i na przykład jeśli ktoś pożyczy 100.000 zł, za rok będzie musiał oddać np. 97.000 zł. Zostawię sam pomysł bez komentarza. Mogę tylko dorzucić swoje trzy grosze, tj.
1) stóp procentowych można obniżyć poniżej zera
2) jeśli by się nawet dało, ludzie zabraliby pieniądze z banku, bo bardziej opłacalne byłoby trzymanie ich w skarpecie, a bez depozytów banki nie miałyby z czego udzielać kredytów
3) taki ruch rozkręciłby błyskawicznie hiperinflację.
Błagam, błagam Was na kolanach, idźcie na wybory, nie dajmy populistom zdobyć mandatów w Parlamencie Europejskim...

Aktualizacja i sprostowanie: pan Marek Jurek uważa że stopa referencyjna powinna być jak najniższa, w celu wspierania rodzimej przedsiębiorczości. Co i tak budzi sprzeciw każdego zwolennika twardej polityki pieniężnej, w tym mój. Przepraszam Czytelników za wprowadzenie w błąd...
________________________________

The peak of... you should know of what… Last holiday, as I had an internship I took to the “Radio Złote Przeboje” (Gold Songs Radio), (former Radio Pogoda, to find it in Warsaw tune to 100,1 FM). Oldies prevail in the music played there, in terms of sense of humour it beats off other commercial stations, but on Sunday, between 10 a.m. and 1 p.m. “Złote Przeboje” is excruciating… That’s when it broadcasts the program “Between the lines”, as said by its host – Marzena Rogalska, it “shows the reality from the women’s perspective in a clever and original way”. The first epithet is the most striking and the most out of place too. The level of discussion is comparable to the gullet press like “Fakt” – the host with her guests – Ms Joanna Nojszewska, editor on “Malemen”, sometimes accompanied by a psychologist from SWPS, speak the broken Polish, interspersing throughout it even pidgin English, much worse than mine ;)
In today’s episode, titled: “What puts women off sex?”, jewels in the crown of Polish journalism came to the following conclusions:
- an average intercourse lasts for only seven minutes – much too short!!!
- a husband of one of the journalists’ friend shouted out “I forgot to pay this month’s instalment for the car”, while doing donkey work – and thus spoiled the atmosphere!!!
- premarital seducing gives way to doing marital duties
- by and large, our dear journalists know too little about sex, so should take advice of 14-year-old teenagers who hang around the night clubs and are much more familiar with the topic.
This is the picture of media pulp that emerges from my feature. Masses want to watch “Dancing with celebrities” and other show like that. Masses want foolish Kasia Cichopek, flash in the pan, giggling and prattling. One day she’ll disappear but will be replaced by another one.
Having come home from the bike ride I turned over to Polish Radio, channel 1 for the midday debate. Instead of commentators, today’s hosts were runners for European Parliament. Mr Dariusz Grabowski from grouping “Libertas” and Marek Jurek from “Prawica Rzeczpospolitej” caught my attention. The utterances of both politicians were feats of sheer populism. The former claimed Polish shipyards were shut down in the name of particular interests of political lobbies and so that they could make profits on this. I wonder why has nobody mentioned that shipyards eked out only thanks to government subsidies (in fact from taxpayers’ purse), that the plants were backward, used obsolete technologies, were capable only of building one type of vessels and owing to subsidies their competitors from EU were unable to compete with them, in spite of their higher efficiency and modern technologies they used. When it comes to Mr Jurek, I’ll refer to only one of his ideas (unfortunately, I haven’t heard it in person, my father reported on it to me, hopefully he didn’t misrepresent anything), which made me speechless – namely the idea to slash the benchmark interest rate below zero, in order to kick-start economy – when people would take out loan and repay less than they had borrowed. Left without comment, if I can stick my oar in it, here it is:
1) interest rates can’t be subzero...
2) if it was even possible, depositors would take away their money from the banks, keeping it under the mattress would be more profitable, without deposits banks wouldn’t have funds to grant loans
3) such move would fuel the hyperinflation immediately…
I’m begging you, begging on my knees – cast a ballot, don’t let the populists win the seats in European Parliament…

Update and correction: Mr Marek Jurek says teh benchmark rate should be kept as low as possible, in order to ease the pains of domestic entrepreneurs. Nevertheless, it's still beyond pale for everyone who opts for tight monetary policy, including me. I apologise to all the readers for misleading...

No comments: